Choć dysproporcja rezerw jest na korzyść Rosji to paradoksalnie w tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej brakuje ludzi. Rekrutacja kryminalistów oraz nieznających języka rosyjskiego cudzoziemców okazała się niewystarczająca. Moskwa odsyła zatem rannych na pierwszą linię.
Historie z wojenkomatów i komisji lekarskich to w Rosji materiał na odrębną opowieść – coś pomiędzy Sołżenicynem, a Sergiuszem Piaseckim. Opozycyjne rosyjskie media masowo opisują patologie wiążące się z organizacją tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej. W 2022 roku napisałem artykuł „Cykl życia mobika” opisujący jak zmobilizowany rosyjski rezerwista może liczyć, że w 12 dni od trafienia w strefę walk – w najgorszym razie zginie - w najlepszym, zostanie ranny i odesłany na tyły. Tak jak wojna brutalizuje się z każdym miesiącem, tak adekwatnie do wojny totalnej zachowuje się rosyjskie kwatermistrzostwo, komisje lekarskie i wojenkomaty.