Komisja Europejska decyduje czy Apple, Meta i Google naruszają unijne przepisy dotyczące konkurencji cyfrowej. Decyzja w tej sprawie może oznaczać dla big techów kary w wysokości do 10 proc. ich światowych przychodów. To z kolei może sprowokować Donalda Trumpa do nałożenia nowej rundy ceł na Unię Europejską, co wtrąci transatlantycki świat głębiej w nabierający tempa spór handlowy.
UE chce rozprawić się z big techami, choć może to zaognić i tak już napięte relacje z prezydentem USA. Donald Trump nazwał unijną ustawę o rynkach cyfrowych "zagranicznym wymuszeniem" na amerykańskich firmach. Biały Dom posunął się już do grożenia dodatkowymi cłami w odpowiedzi na unijne regulacje technologiczne.
Unia ma jednak związane ręce. 19 marca upływa nieprzekraczalny termin, w którym Komisja Europejska (KE) wskaże Apple, w jaki sposób firma powinna udostępnić swoje produkty i usługi dla rywali.
W krzyżowym ogniu krytyki