- Pilot zginął na miejscu - powiedział gen. Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych. W piątek po godzinie 13:00 na lotnisku Gdynia-Kosakowo rozbił się samolot szkolno-treningowy Bielik. Pierwsze informacje mówiły o tym, że pilot się katapultował. - Pilot nie podjął próby katapultowania się. Jestem zdruzgotany tą wiadomością. Znałem Roberta od 10 lat. Wiele wymagał od swoich uczniów, ale jeszcze więcej od siebie - wskazywał gen. Nowak.
Gen. Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych, na konferencji prasowej w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku mówił, że pilot Bielika poniósł śmierć na miejscu. - Na dziś wszystkie loty na Masterach, czyli Bielikach zostały wstrzymane. W tym loty pokazowe - powiedział Inspektor Sił Powietrznych. Generał Nowak podkreślił, że tragicznie zmarły pilot był jednym z najbardziej doświadczonych instruktorów. - Wykonywał ten najbardziej pełny pokaz, który zawiera figury pionowe, więc na teraz trudno powiedzieć, co było przyczyną katastrofy - dodał.
Dowództwo Operacyjne o wypadku lotniczym w Gdyni. Pilot zginął, nie katapultował się