Dziś tzw. małe drony powodują większość zniszczeń na rosyjsko-ukraińskim froncie, a roczna produkcja uczestniczących w wojnie krajów idzie w miliony sztuk. Polska jest pod tym względem bezbronna – alarmują wojskowi specjaliści. Z ich relacji wynika, że o kwestii dronów szef sztabu generalnego gen. Wiesław Kukuła ma dość mgliste pojęcie.
Front wojny rosyjsko-ukraińskiej: małe drony całkowicie zdominowały pole walki. Są odpowiedzialne za ok. 70 proc. wszystkich zniszczeń. Są też podstawą najbardziej skomplikowanych akcji bojowych, czego dowiodły, niszcząc rosyjskie bombowce w spektakularnej akcji z 1 czerwca. Każdego dnia ich użycie idzie w tysiące sztuk.
Polska armia: małe drony "praktycznie w niej nie istnieją" – mówi ekspert. "Nie mamy własnych możliwości ich produkowania" – dodaje, pokazując kontroler do drona: "Z tego układu polski przemysł jest w stanie wyprodukować tylko drucik i gumkę". Kiedy rozmawiamy, jedna z polskich brygad zamieszcza na swoim profilu informację, namawiając żołnierzy na szkolenia, o ile… dysponują własnym sprzętem.