„Lis pustyni” pisał o nich w swoich dziennikach. Warunki określane przez większość żołnierzy piekłem były ich codziennością. Aby dotrzeć do celu, wystarczały im kompas słoneczny, stoper i mapy przedwojennych podróżników. Zniszczoną miskę olejową zastępowali puszką po konserwie, a w wolnych chwilach wylegiwali się… pod samochodami.
Już w czerwcu 1940 roku major Ralph Angel Bagnold i porucznik Guy Lennox Prendergast otrzymali pozwolenie na utworzenie eksperymentalnej jednostki, która początkowo miała odgrywać niewielką rolę w zbliżającej się do Afryki wojnie. Obaj przed wojną spędzili prawie 10 lat na eksploracji „Czarnego Lądu”. Wyprawy sponsorowało Królewskie Towarzystwo Geograficzne.
Bagnold przemierzał Afrykę Północną w fordzie t. Wynalazł m.in. kompas słoneczny, stalowe rynny ułatwiające wykopywanie pojazdów, kondensator zmniejszający zużycie wody przez samochód, ale przede wszystkim naniósł na mapy większość studni i oaz, które do tej pory znane były jedynie nomadom. Jak w większości jednostek specjalnych, Bagnold w szeregach swojego zwiadu pustynnego chciał widzieć jedynie ludzi odpornych na niedobory wody, niewygody długodystansowych patroli pustynnych, wytrwałych i samodzielnych.