Rosyjscy dowódcy najwyraźniej myśleli, że po zdobyciu Awdijiwki są niezwyciężeni. Bardzo się przeliczyli. Popełnili dwa aroganckie błędy, co zakończyło się śmiercią ponad 100 rosyjskich żołnierzy. Pierwszym z nich było zebranie trzech kompanii wojsk w szczerym polu. Ukraińcy natychmiast to wykorzystali i zdziesiątkowali okupantów pociskami kasetowymi wystrzelonymi z systemu artylerii rakietowej HIMARS. Drugą porażką był frontalny "mięsny atak" na wioskę koło Awdijiwki — tak ukraińscy blogerzy nazywają skazane na porażkę szturmy wojsk Putina.
Pierwsza klęska Rosjan była spektakularna. Według rosyjskich i ukraińskich blogerów wojskowych rosyjski generał zamierzał odwiedzić swoich żołnierzy w małej wiosce Trudiwskie położonej ok. 30 km na południowy wschód od linii frontu w obwodzie donieckim. Chciał pogratulować swoim podwładnym niedawnego sukcesu, który odnieśli w walkach w regionie.
Nieświadomi zagrożenia rosyjscy żołnierze stali w szczerym polu. O 9 rano czasu lokalnego ukraińskie wojsko za pomocą systemu artylerii rakietowej HIMARS wystrzeliło w ich kierunku dwie rakiety kasetowe M30 z odległości ok. 60 km. Doszło do masakry wojsk okupacyjnych.