W Donbasie trwają dwie ofensywy — rosyjska i ukraińska. Wynik potyczki zależy od tego, kto lepiej poradzi sobie z dwoma głównymi problemami: rzeką i artylerią przeciwnika. Istotnym jest też, czy armia rosyjska zdąży wykorzystać swoją przewagę, zanim siły ukraińskie wykorzystają na szeroką skalę zachodnią broń precyzyjnego rażenia.
Na początku maja wojska rosyjskie i ukraińskie rozpoczęły ofensywę we wschodniej Ukrainie, przez niezbyt bogatą w wodę rzekę Doniec (rzeka ma źródło w Rosji i przez pewien czas biegnie równolegle do granicy rosyjsko-ukraińskiej). Od tego czasu na liczącym setki kilometrów obszarze wzdłuż jej brzegów można zaobserwować ten sam schemat: nacierające wojska (czy to ukraińskie, czy rosyjskie) próbują przekroczyć rzekę, ale artyleria przeciwnika skutecznie zapobiega tym próbom, niszcząc przeprawy i wysunięte jednostki wroga.
Każdy kilometr wiąże się z rozlewem krwi u obu stron, a kluczowe pytanie brzmi: czy armia rosyjska zdąży wykorzystać swoją przewagę, zanim siły ukraińskie wykorzystają na szeroką skalę dostarczoną przez Zachód broń precyzyjnego rażenia.