U sześciorga pacjentów oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Tochtermana stwierdzono w ostatnich dniach odrę. Wśród nich jest dwuletnie dziecko, które nie było szczepione przeciwko tej chorobie. Ostatnie przypadki odry radomski sanepid odnotował w 2016 roku.
– To była kwestia czasu, bo jeśli mamy przypadki odry na Mazowszu, to nie ma się co łudzić, że nie będzie ich w Radomiu. Ruchy antyszczepionkowe niestety rozkwitają, ludzie zaczynają ograniczać szczepienia i to jest efekt niezaszczepienia populacji w takim procencie, w jakim powinna być zaszczepiona, żeby społeczeństwo było bezpieczne pod tym względem. Powinno być zaszczepione ponad 95 proc. populacji, a już mamy trochę mniej – mówi doktor Lucyna Wiśniewska, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu. Jak dodaje, w 2009 r. radomski sanepid odnotował dziewięć przypadków odry, potem dopiero w 2016 r. dwa przypadki, w kolejnych dwóch latach nie było tej choroby, a w roku 2019 już mamy sześcioro chorych.