- To będzie jeden z najpiękniejszych widoków na morze w całym Trójmieście - mówi prof. Rafał Wnuk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. W rozmowie z Interią historyk zapowiada "ogromny projekt", przed którym stoi placówka, a także przyznaje się do błędów, które wywołały społeczne protesty latem 2024 roku. Prof. Wnuk nie szczędził też krytyki pod adresem poprzedników - Karola Nawrockiego i Grzegorza Berendta. Znalazły się jednak i słowa pochwały.
Maciej Słomiński, Interia: Kilka dni temu przedrostek "p.o." zniknął sprzed funkcji dyrektora, którą pan sprawuje w Muzeum II Wojny Światowej. Taki był pierwotny plan?
Rafał Wnuk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku: - Misja bycia dyrektorem muzeum została mi powierzona przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza. To raczej do niego pytanie, jaką miał pierwotnie koncepcję. Fakty są takie, że w międzyczasie zmieniło się kierownictwo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W decyzji o mianowaniu mnie na p.o. dyrektora był zapis, że w ciągu roku ma się odbyć konkurs na stanowisko dyrektora. Ostatecznie konkurs się nie odbył. Minister Hanna Wróblewska nie mogła przedłużyć trwania "p.o.", miała dwie opcje - mogła mnie odwołać lub powierzyć ciągnięcie wózka dalej. Wybrała drugą z tych opcji, ja się nie sprzeciwiłem.