Rosja ponownie nasila ataki na Charków, w czym Ukraińcy wyczuwają dywersyjną taktykę. Ma ona na celu odwrócenie uwagi, jakim obecnie są główne cele Rosjan — miasta Siewierodonieck i Lisiczańśk. — Niebezpieczeństwo taktycznego zwycięstwa Rosji istnieje, ale jeszcze tego nie zrobili — powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.
Po tygodniach względnego spokoju w rejonie Charkowa Rosja ponownie wzięła na celownik to ponadmilionowe miasto w północnej Ukrainie. W środę wojska rosyjskie wystrzeliły liczne rakiety w kierunku miasta i jego okolic. Według źródeł ukraińskich, co najmniej 20 osób zginęło, a 16 zostało rannych. Rząd w Kijowie wyraził podejrzenie, że Rosjanie chcieli związać tam siły ukraińskie, aby odwrócić ich uwagę od głównych walk w Donbasie wokół miasta Siewierodonieck na wschodzie.
— Rosyjskie siły prowadzą działania przeciwko Charkowowi w taki sam sposób, jak przeciwko Mariupolowi — celem jest sterroryzowanie ludności — powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. — Jeśli nadal będą to robić, będziemy musieli zareagować — na przykład przemieszczając naszą artylerię — dodał. — Chodzi o to, aby stworzyć duży problem, który odwróci naszą uwagę i pozwoli na przemieszczenie wojsk. Myślę, że dojdzie do eskalacji — mówił.