3 maja obchodziliśmy Święto Konstytucji uchwalonej w 1791 roku. Wtedy podobnie jak i teraz żyjemy w trudnych czasach. Znajdujemy się u progu konfliktu zbrojnego, który może doświadczyć nasz kraj. Dodatkowo zachodzi obawa, że spory wewnętrzne znowu zachwieją filarem naszego bezpieczeństwa. Święto to jest czasem narodowej dumy. Główne uroczystości odbyły się w Warszawie, gdzie oprócz przemówień i nawiązań do historii, Prezydent Andrzej Duda mianował dwóch generałów na stanowiska najwyższych dowódców Wojska Polskiego.
W 1791 Polska była u progu utraty niepodległości. Jak jest teraz?
Podobnie jak wtedy, teraz też pozycja geopolityczna naszego kraju nie jest bezpieczna. Obecna sytuacja nie jest jednak patowa jak to miało miejsce za czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. W 1791 roku byliśmy już dawno osłabieni. Wewnętrzne spory skutecznie skusiły przeciwników na naszą ziemię, doszło do rozbiorów, a dawna świetność pozostawała już tylko zapisana w książkach. Sytuacja sprzed 200 lat oczywiście nie jest taka sama jak dzisiaj, ale chciałbym pokazać pewien kontekst. Wtedy byliśmy podzieleni i przegraliśmy, dzisiaj nie jest czas na polityczne przepychanki dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Sprawa musi być postawiona jasno, jeśli chcemy przetrwać, musimy być zjednoczeni przynajmniej w tej jednej, ale jakże zasadniczej kwestii.
NATO od wojny na Ukrainie stawia sprawę jasno – to Rosja jest naszym głównym wrogiem. Nie ma już mowy o wyimaginowanym przeciwniku, w oficjalnych wypowiedziach podkreśla się, że 2022 rok był pewnym katalizatorem zmian w myśleniu o Rosji. Wcześniej kraj był uważany jako trudny, ale jednak partner, dzisiejsze zdanie jest bardziej osadzone w rzeczywistości. Polska jako pierwsza wskazywała Rosję jako główne zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie, musiało minąć wiele lat zanim zachód dostrzegł to zagrożenie. Dzisiejsza Polska widać, że nie tylko obudziła się z letargu, ale także otrzeźwiła swoich partnerów. Zmieniło się nasze postrzeganie bezpieczeństwa, zaczęto naprawdę poważnie myśleć o rozwoju sił zbrojnych. Doprowadziło to do pewnego konsensusu narodowego o konieczności oparcia swojego bezpieczeństwa na sojuszu z zachodem. I właśnie to jest zasadniczą różnicą w sytuacji obecnej, a tej z 1791 roku. Wtedy Polska jako kraj była otoczona przez wrogów, dzisiaj, mimo że też ich mamy to jednak członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim (przynajmniej na papierze) nie zostawia nas samych