Korespondentka Polsatu w Brukseli nie zgodziła się na wspólne nagrywanie z TVP wypowiedzi Donalda Tuska. Państwowa stacja mówi o skandalu, atakuje Dorotę Bawołek i szuka na nią "haków". Jako wieloletni reporter telewizyjny muszę przyznać, że kiedyś taka sytuacja byłaby raczej nie do pomyślenia.
Nie dlatego, że Dorota zrobiła coś złego. Nie zrobiła. Umówiła się z Tuskiem, ten dał jej wypowiedź. To samo zrobił korespondent TVN24. Szef Platformy Obywatelskiej nie chciał rozmawiać z TVP. Mimo to operator tej telewizji próbował zarejestrować rozmowę przy okazji wypowiedzi Tuska właśnie dla Polsatu.
Tu nastąpiła scysja, której fragment został opublikowany w "Wiadomościach" jako dowód na to, że Bawołek zachowała się niewłaściwie. Ba, szef informacji w TVP Jarosław Olechowski (pracował w stacji długo przed 2015 r.) próbował kpić z dziennikarki, pisząc, że nigdy żaden jej materiał nie miałby szans znaleźć się na antenie państwowej telewizji.