Kiedy w styczniu 2015 r. miasto zostało ostrzelane i zbombardowane, pomagałam starszym, schorowanym ludziom i matkom z dziećmi uciekać do piwnic, schronów. Niektórych zanosiłam tam na własnych plecach - mówi Swietłana Wasiljewna, mieszkanka Swietłodarska. W podziemnej sali gimnastycznej w szkole schroniło się... 400 osób. Bez prądu, bez ogrzewania, bez odpowiedniej ilości wody i jedzenia spędzili tu trzy tygodnie. Zima nie sprzyjała uciekinierom. Termometry wskazywały -15-20 st. C.
Korespondencja Piotra Gruszki ze wschodu Ukrainy.
Dziwna jest ta wojna... Zresztą była dziwna od samego początku. Rosyjska narracja wmawiała światu, że to nie jej żołnierze zajęli wschodnią Ukrainę, tylko mityczne "zielone ludziki". Sam Władimir Putin stwierdził, że na Krymie zorganizowali się sami mieszkańcy, a mundury, jakie nosili separatyści, „można kupić w każdym sklepie”.