Rok 2018 przyniósł rekordowy wzrost liczby spraw niezałatwionych i długotrwałych. - Tzw. reforma prokuratury, której PiS dokonał w marcu 2016 r., nie usprawniła jej pracy, lecz wręcz doprowadziła do niewydolności - ocenia jeden z warszawskich śledczych.
„Katastrofa” – takie słowo najczęściej słyszymy z ust prokuratorów, którym pokazujemy najnowsze dane obrazujące sposób pracy prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobry. Informacje o liczbie niezałatwionych bądź prowadzonych zbyt długo spraw zebrało stowarzyszenie Lex Super Omnia, które walczy o apolityczność prokuratury i niezależność śledczych.
„Przewlekłość wrogiem sprawiedliwości”
Dane obejmują cały kraj. Jeszcze w 2014 r., za czasów prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, spraw prowadzonych dłużej niż sześć miesięcy było w prokuraturze ok. 3,8 tys. Pod rządami Ziobry i jego zastępcy Bogdana Święczkowskiego w 2018 r. było ich już 13,1 tys. To wzrost o prawie 350 proc.