Teoretyk wojskowy prof. Martin van Creveld uważał wcześniej, że Rosja ponosi strategiczną porażkę w wojnie z Ukrainą. Przez długi czas twierdził, że sukces Ukrainy jest co najmniej możliwy. Ale sytuacja się zmieniła i konieczne jest dokonanie ponownej oceny.
Gdy w lutym 2022 r. rozpoczęła się wojna rosyjsko-ukraińska, podobnie jak niemal wszyscy zachodni obserwatorzy, byłem przekonany, że Rosjanie nie zrealizują swoich celów i przegrają. Pomijając szczegóły, to oczekiwanie opierało się na trzech mocnych filarach.
Po pierwsze: od 1945 r. wiele armii poniosło klęskę z powodu powstań, niepokojów, walk partyzanckich, terroru, wojen asymetrycznych i innych podobnych form konfliktów zbrojnych. Pomyślmy o Malezji - tak, Malezji, o której tak często niesłusznie mówi się, że jest zwycięstwem brytyjskim. Pomyślmy o Algierii, Wietnamie, Iraku, dziesiątkach podobnych konfliktów w Azji i Afryce. Niemal bez wyjątku to okupanci przegrywali, a okupowani wygrywali.