W eksplozji, do jakiej doszło w sobotę na przyjęciu weselnym w Kabulu, zginęły około 63 osoby, a 182 zostały ranne - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych. Rzecznik prezydenta Afganistanu podał na Twitterze, że ataku dokonał zamachowiec samobójca.
Talibowie zaprzeczyli, że mają jakikolwiek związek z atakiem, choć początkowo media sugerowały, że jest to prawdopodobne, bo w piątek doszło do zamachu w kabulskim meczecie, w którym zginął brat islamskiego duchownego, emira Hibatullaha Achundzady, który od 2016 r. jest liderem talibów. Poza nim zginęło jeszcze trzy osoby, a około 20 zostało rannych.
W wydanym w sobotę komunikacie talibowie zapewnili, że śmierć brata Achundzady nie wpłynie na przebieg rozmów z przedstawicielami USA.