Emeryt mundurowy poskarżył się rządowi, że musi – pomimo posiadania potwierdzenia ze strony instytucji mundurowych – dowodzić niepełnosprawności także przed komisjami cywilnymi dla osób niepełnosprawnych. I pyta „Gdzie sens i gdzie logika, aby dwa razy wykonywać te czynności marnując mój czas oraz zasoby państwowe (przecież praca komisji kosztuje państwo, a zaoszczędzone pieniądze można byłoby przeznaczyć na pomoc osobom niepełnosprawnym).
Potraktujmy historię emeryta jako przykład:
Emeryt posiada status osoby niepełnosprawnej od 2007 r. Najpierw stopień lekki, a od 2009 stopień umiarkowany (bez rokowań poprawy zdrowia). Od 2007 r. nieprzerwanie staje na kolejne komisje średnio co dwa lata. Stan zdrowia się pogarsza, a on systematycznie zajmuje miejsca w kolejkach do lekarzy, a sporo ich o niego dba (z różnym skutkiem). W 2015 r. na komisji MSWiA otrzymał druga grupę inwalidzka (neurologia), częściowo niezdolny do pracy - na stale. Orzeczenie to nie jest brane pod uwagę na komisji o niepełnosprawność (choć zdrowie ulega pogorszeniu z roku na rok).