— Musimy wyłożyć pieniądze na stół i kupić za nie uzbrojenie. Chodzi tylko o to, że Europa nie powinna kupować tej broni od USA. Bo Amerykanie mogą ją w każdej chwili wyłączyć, tak jak niedawno zrobili to w Ukrainie. Co, jeśli USA tak bardzo zbliżą się do Rosjan, że wyrzucą Europę za burtę i pozwolą Moskwie zaatakować Brukselę? W takim przypadku musimy mieć systemy przenoszenia broni jądrowej zdolne do zrzucania bomb na Moskwę, aby powstrzymać ją przed takim atakiem. Nawet jeśli nie leży to w interesie Donalda Trumpa. — pisze publicysta Zola Mikes.
Kilka krajów europejskich debatuje nad tym, czy rozsądne byłoby wycofanie się z zakupu amerykańskich myśliwców po tym, jak USA ograniczyły funkcjonalność ukraińskich myśliwców F-16 w Ukrainie.
Prezydent USA Donald Trump osiągnął swój cel, jakim było zmuszenie Kijowa do przystąpienia do stołu negocjacyjnego z Moskwą. Wiąże się to jednak z poważnymi konsekwencjami dla Amerykanów. Portugalia nie kupi amerykańskich myśliwców, a Niemcy i Czechy o tym dyskutują.
"Szanse na zestrzelenie samolotu wzrosną wielokrotnie"