Na kontynencie europejskim rozgrywa się dramat w zwolnionym tempie, ale Europejczyków nigdzie w nim nie widać. Unia Europejska jest w najlepszym razie mało znaczącym graczem w trakcie bieżącej eskalacji kryzysu między Rosją a Ukrainą, ale tak nie musi być, bo przecież kiedyś odgrywała rolę gwiazdy, pisze w POLITICO ekspertka Nathalie Tocci.
Jeśli chodzi o twardą siłę, Europejczycy od dawna grają w cieniu Stanów Zjednoczonych. Ale to nie powstrzymało ich w przeszłości przed objęciem kluczowej roli w ukraińskiej grze.
Głęboka i kompleksowa umowa Unii Europejskiej o wolnym handlu z Ukrainą jest kwintesencją europejskiej geostrategii, która zirytowała Moskwę prawdopodobnie nawet bardziej niż obietnica, że Ukraina (i Gruzja) pewnego dnia staną się członkami NATO.