Wojna w Ukrainie trwa już trzeci rok. Nie ma pewności, jak potoczy się sytuacja w NATO i czy Stany Zjednoczone nadal będą chciały osłaniać Europę swoim "parasolem ochronnym". W tych niespokojnych czasach rozbudowa sił zbrojnych ma ogromne znaczenie. Obowiązek obrony ojczyzny spoczywa na każdym z nas. Wbrew obiegowym opiniom to nie wiek decyduje o tym, kto pierwszy trafi do wojska w razie wojny. Powołania otrzymują w pierwszej kolejności osoby, które już w czasie pokoju mają nadany przydział mobilizacyjny.
W lutym ruszyła nowa kwalifikacja wojskowa, obejmująca 230 tysięcy osób. Ale co by się stało, gdyby wybuchła wojna? Kto zostałby powołany do wojska w pierwszej kolejności? Czy są konkretne roczniki, które mają większe szanse na mobilizację? Rozmawiamy o tym z ppłk Robertem Dymerskim, pełniącym służbę w aktywnej rezerwie Wojskowego Centrum Rekrutacji w Wyszkowie (woj. mazowieckie).
Kogo obejmuje obowiązek obrony?
Patriotyzm i prawo mówią jednoznacznie: obrona kraju to obowiązek każdego obywatela. To nie tylko zapis w ustawach, ale także element odpowiedzialności za przyszłość narodu. Jak wyjaśnia ppłk Dymerski, pełnienie służby wojskowej dotyczy osób między 18. a 60. rokiem życia, a w przypadku oficerów i podoficerów – do 63 lat. Są jednak wyjątki.