Brytyjska policja mobilizuje kilka tysięcy funkcjonariuszy na kolejny dzień protestów po ataku nożownika, w którym zginęły trzy kilkuletnie dziewczynki. Niepokój władz wzbudziła ponadto krążąca po mediach społecznościowych "lista celów", na której znajdują się placówki pomagające migrantom. Władze wydały zalecenia dla ich pracowników.
W ciągu ostatniego tygodnia Wielką Brytanią wstrząsa fala protestów. Manifestacje przetaczają się przez kraj po tym, jak nożownik zamordował w Southport trzy małe dziewczynki, a także ranił wiele innych dzieci i ich opiekunów. Władze twierdzą, że nastroje demonstrantów podsyciła ponadto fałszywa informacja, jakoby sprawca ataku był radykalnym islamistą, który niedawno przybył na Wyspy. W rzeczywistości był nim 17-letni syn imigrantów z Rwandy, który urodził się w kraju i posiada brytyjskie obywatelstwo.