Do marca amerykański Departament Obrony przedstawi Kongresowi swoją rekomendację, czy utworzyć stałą bazę US Army w Polsce. Pozytywna decyzja byłaby najlepszym prezentem na 20. rocznicę członkostwa w NATO, ale akurat w sojuszu może zepsuć odświętną atmosferę.
Fort Trump był politycznym wistem. Bon motem, półżartem rzuconym w obecności łasego na komplementy prezydenta USA do kamer i mikrofonów. Dla PR zrobił swoje. Ujawniona wiosną polska propozycja budowy stałej bazy dla dywizji wojsk lądowych USA nie wywołała wielkiego zainteresowania, ale o fort imienia Donalda Trumpa pytali wszyscy. Niektórzy jakby właśnie się dowiedzieli, że amerykańskie wojsko jest w Polsce na stałe od dłuższego czasu, choć nie w jednym forcie i nie cały czas to samo. Trzon batalionu NATO na Mazurach to amerykańska gwardia narodowa, w Lubuskiem stacjonuje rotacyjna brygada pancerna, w środku Polski Amerykanie „opanowali” wojskowe lotnisko w Powidzu i budują tam wielki skład sprzętu dla kolejnej brygady, a na Pomorzu stawiają bazę antyrakietową.