W podcaście Fronty Wojny działający w Ukrainie ratownik pola walki Damian Duda porównał armie polską i ukraińską, dając przykłady odrealnienia tej pierwszej. Opowiadał o tym, że polski system patrolowania terenu to prawdziwy prezent dla wrogich operatorów dronów. Przypomniał, że polskie wojsko nie używa zagłuszarek sygnału dronowego, co w Ukrainie jest standardem. Dodał, że polska armia opiera się na papierowych mapach, a on od 2022 r. nie widział takich w Ukrainie. – To tak, jakbyś przekonywał polskiego żołnierza, że Ziemia jest okrągła, a on wierzy, że jest płaska – stwierdził.
Wątek dotyczący oderwania polskiej armii od rzeczywistości współczesnego pola walki Marcin Wyrwał rozpoczął od przytoczenia fragmentu swojego wywiadu z Damianem Dudą w książce "Psy na ruskich".
— Opowiedziałeś mi w pewnym momencie taką sytuację, kiedy na polskie ćwiczenia Anakonda zaproszono dowódcę ukraińskiej 95 Brygady. To słynne cyborgi, które walczyły z Rosjanami na lotnisku w Doniecku – powiedział dziennikarz, po czym zacytował fragment wypowiedzi Dudy: — "Zorganizowano VIP Day, czyli ćwiczenia żołnierzy, które mogli obserwować zaproszeni goście. Ćwiczono likwidację grup dywersyjnych. Oczywiście żołnierze według scenariusza łapali dywersantów, a dywersanci dawali się łapać. Po zakończeniu ćwiczeń dowódca 95 brygady powiedział do innych gości, że to wszystko było bardzo ładne i on już to nawet kiedyś widział na filmie, ale w prawdziwej walce to nigdy. Jasno dał do zrozumienia, że tu się od***la fikcja".