Wojska Obrony Terytorialnej można dziś porównać co najwyżej do Ochotniczej Straży Pożarnej. Generał Wiesław Kukuła, twórca tych wojsk, nakręcił wokół nich niesamowitą machinę propagandową. Kiedy awansował na wyższe stanowiska — jest obecnie szefem Sztabu Generalnego — zostawił WOT z całym bałaganem. Dziś dowódcy tych wojsk nie wiedzą, jak wybrnąć z kolejnych afer, mnożących się jak grzyby po deszczu. W nowym odcinku podcastu "Fronty Wojny" Marcin Wyrwał i Edyta Żemła porozmawiają także o tym, jak służby niszczą oficerów oraz o nadciągającej erze dronów.
Bezpieczny kontakt do autorów: marcin.wyrwal@redakcjaonet.pl; edyta.zemla@redakcjaonet.pl
W piątek w Onecie ukazał się tekst "Batalion widmo. Jak powstała i upadła flagowa formacja pomorskich terytorialsów". Mówi on, że 7. Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej postanowiła budować kolejny batalion. Miał być najlepszy. Dlatego, dowódcami zostali dwaj bardzo doświadczeni ludzie: były szef antyterrorystów w morskim oddziale Straży Granicznej oraz był oficer z JW Formoza.
Ochotnicy zachęceni takim rozmachem oraz nazwiskami dowódców masowo garnęli się do nowego oddziału budowanego w Kościerzynie. Sądzili, że w końcu będą mogli przechodzić tam szkolenia na wysokim, profesjonalnym poziomie.