Wiarygodne źródła w Gazpromie twierdzą, że kierownictwo firmy jest w panice. Normalna praca stacji tranzytowej gazu w Sudży, która znajduje się pod kontrolą ukraińskich sił zbrojnych, jest niemożliwa. O losie kluczowego dla Rosji gazociągu decydują teraz nie rosyjscy politycy czy Gazprom, ale wojska walczące w obwodzie kurskim — pisze rosyjski ekspert do spraw energetyki Michaił Krutichin.
"Można sobie wyobrazić, z jakimi trudnościami będzie musiał zmierzyć się Gazprom"
Gazprom nie ma obecnie kontroli nad ilością gazu dostarczanego do ukraińskiej sieci transportu gazu w celu tranzytu na zachód.
Akumulatory, które podtrzymywały pracę urządzeń pomiarowych, są wyczerpane, w Sudży nie ma prądu, nie ma też personelu technicznego. Nie ma możliwości przywrócenia zasilania i naprawy sprzętu. Praca stacji tranzytowej gazu została sparaliżowana.