Na przeszkodzie sojuszu Polski z Czechosłowacją stały: Zaolzie, rusofilizm Pragi oraz fantasmagorie Józefa Becka. To w zupełności wystarczyło do popełnienia tylu błędów, by obie nacje zapłaciły za nie swoją niepodległością
Dopóki istniało wspólne państwo Czechów i Słowaków, III Rzesza miała w Europie Środkowej związane ręce. Na dokładkę Berlin nie mógł ryzykować wojny z Francją, bo obawiał się, że będzie musiał ją, jak w lecie 1914 r., prowadzić na dwóch frontach. Chcąc podporządkować sobie kontynent i wyszarpać „przestrzeń życiową” na wschodzie, Adolf Hitler musiał wpierw zniszczyć Czechosłowację.
Dla niego stanowiło to oczywistość. Jednak kierujący polską polityką zagraniczną Józef Beck tej oczywistości nie dostrzegał. Zaś czescy przywódcy nie chcieli przyjąć do wiadomości, iż szanse ocalenia niepodległości ich kraju daje jedynie sojusz z Polską.