Gen. Wiesław Kukuła, który mówił o pokoleniu, które stanie z bronią w obronie państwa, powinien był wiedzieć, że nie słuchają go tylko wojskowi - uważa emerytowany generał Mieczysław Cieniuch. Z kolei były szef BBN Stanisław Koziej ocenił, że wypowiedź wymknęła się spod "kontroli narracyjnej".
W piątek na inauguracji roku akademickiego w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła powiedział m.in., że wojsko przechodzi transformację, której celem są takie siły zbrojne, których potrzeba, aby wygrać wojnę.
"Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć. Musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań" - powiedział wtedy gen. Kukuła. Jego wypowiedź była szeroko komentowana przez polityków i publicystów.