Od początku intuicja mi podpowiadała, że ta śmierć jest po prostu ukryciem pana Izdebskiego. Stworzeniem mu być może kolejnej tożsamości, być może przeprowadzeniem operacji plastycznej i zagwarantowaniem mu bezpiecznego życia w jakiejś części świata. Dymisja szefa Agencji Wywiadu w tym okresie świadczy o tym, że AW mogła mieć z tym coś wspólnego - mówi "Wyborczej" były szef WSI gen. Marek Dukaczewski.
Dorota Wysocka-Schnepf: Szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk podał się do dymisji, która miała być wymuszona przez szefa MSWiA w związku z aferą respiratorową i niejasnościami wokół śmierci handlarza bronią - co pan na to?
Gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI: Jest to bardzo zły sygnał, bo to oznacza, że służby specjalne, w tym przypadku wywiad, były zaangażowane w aferę respiratorową.
Nie wierzę, że Agencja Wywiadu z wykorzystaniem pana Izdebskiego prowadziła jakąś operację wywiadowczą w celu rozpoznania rynku obrotu specjalnego, czyli handlu bronią. Bo gdyby tak było, to nie byłoby żadnego problemu.