Polskie wojsko i NATO najwyraźniej nie są w stanie wypełnić swojego kluczowego zadania. Tak przynajmniej wynika ze słów najważniejszego polskiego generała. Czy wobec tego powinniśmy dalej zachowywać się jak zawsze, czy jednak radykalnie zmienić podejście?
Wojna jest wydarzeniem katastrofalnym. Koszmarem cierpienia ludzi i koszmarem ogromnych kosztów dla państwa. Zwłaszcza wojna na dużą skalę, jak teraz ta pomiędzy Rosją i Ukrainą, czy potencjalna pomiędzy Polską i Rosją, czy szerzej NATO i Rosją. Absolutnie podstawowym celem istnienia sił zbrojnych jest więc do wybuchu wojny nie dopuścić. Bo nawet jej bohaterskie wygranie jest opcją gorszą, niż po prostu jej niestoczenie. Po to istnieje koncepcja odstraszania. Czyli bycia na tyle silnym, aby przeciwnik uznał, iż otwarte zadzieranie z nami nie ma sensu.
Z niedawnej wypowiedzi Szefa Sztabu Generalnego generała Władysława Kukuły wynika jednak, że w odstraszenie Rosji nie wierzy.
Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam, ani ja, ani nikt z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją.
Mówił do młodych podchorążych na rozpoczęciu roku akademickiego w Akademii Wojsk Lądowych. Jego słowa zacytował później Sztab Generalny w mediach społecznościowych. Nie był to więc przekaz na zamkniętym spotkaniu dla wojskowych, ale taki skierowany też do społeczeństwa.