Amerykanie proponują uzbrojenie Polski w rakiety sprawdzone na polu walki w Ukrainie albo jeszcze lepsze. Na zapowiedzianych 10 mld dol. może wcale się nie skończyć.
Chciała Polska 500 HIMARS-ów – dostała na razie wycenę. Okrągłe 10 mld dol. Wartość olbrzymia, ale nie szokująca – była przewidywana dla tak odważnego zamówienia. Jak we wszystkich tzw. umowach FMS należy ją traktować jako punkt wyjścia i maksymalny pułap dla poszczególnych kontraktów wykonawczych.
Lista zakupów
Sama zgoda na zakup przez Polskę tak dużej liczby wyrzutni rakietowych jest jednak znacząca. Stanowi dowód, że amerykańskie deklaracje o wsparciu intensywnych zbrojeń sąsiadów Rosji z NATO nie są bez pokrycia, a departament stanu nie uważa takich inwestycji za naruszenie równowagi strategicznej w regionie. Kwota też jest znacząca – stanowi drugą najwyższą do tej pory wycenę pakietu amerykańskiego zbrojenia dla Polski. Wyższa była proponowana w 2017 r. cena pierwszej partii patriotów (10,5 mld dol.). Po ponad roku rozmów w ostatecznej umowie Polska zapłaciła 4,75 mld, choć za pakiet ogołocony ze znacznej części offsetu.