Podczas okupacji Michał Żymierski wiele razy chciał wstąpić do Armii Krajowej, ale zawsze mu odmawiano. Podejrzewano, że eks-generał jest agentem Gestapo. Agentem owszem był, ale szpiegował dla sowieckiego wywiadu. Towarzysze nie zapomnieli później „zasług” jakie oddał dla swoich mocodawców. Żymierski dochrapał się stopnia marszałka.
„Wczoraj wieczorem spełniono straszne morderstwo rabunkowe w centrum miasta, w Rynku Głównym, tuż naprzeciwko odwachu wojskowego. Zwłoki leżały w krwi sączącej się z głowy, na której widać było kilka ran zadanych narzędziem ostrym. W ustach miał nieboszczyk knebel z jakiejś czarnej szmaty” – informowały 30 lat wcześniej krakowskie „Nowiny”.