Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa wyznacza punkt zwrotny w historii. Stany Zjednoczone przyjmują konfrontacyjną postawę wobec swoich sojuszników i dostosowują się do Moskwy. Europejscy politycy zdali sobie sprawę z prawdziwej powagi historycznego momentu, w jakim znalazł się kontynent. Nagle nie wydaje się już tylko teoretycznie możliwe, że Moskwa może wyjść z wojny w Ukrainie silniejsza. Ukraiński prezydent zwraca się do Europy w płomiennym przemówieniu: — Błagam was, abyście działali dla własnego dobra — mówi.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa od samego początku przebiegała w trybie kryzysowym. Po długiej rozmowie telefonicznej między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem wśród uczestników konferencji pojawiły się obawy, że prezydent USA może zmusić Ukrainę do zawarcia pokoju pod dyktando Rosji, co nie byłoby w interesie ani Ukraińców, ani Europy.
Biorąc pod uwagę dobrze znaną niechęć Trumpa do UE i NATO, Europejczycy są bardziej niż kiedykolwiek świadomi własnej bezbronności, jeśli Ameryka pod rządami Trumpa nie będzie już poważnie traktować swojej obietnicy ochrony Europy. W Monachium obawy te nie zostały rozwiane.