Rozpad imperium rosyjskiego nastąpi w wyniku uniezależnienia się regionów. Obecnie obserwuje się tam rosnące poczucie odrębności „narodowej”, dominujące rozgoryczenie spowodowane eksploatacją prowadzoną przez centrum. „Regiony liczą, że `góra się urwie` i wówczas staną się one prezydenckimi republikami” – ocenia historyk, znawca problematyki rosyjskiej dr Krzysztof Jabłonka.
„Piłsudski powiedział, że Rosja rozpadnie się po narodach, nie spełniło się jego pragnienie, bo narody były za słabe” – mówi Jabłonka były konsul w Moskwie, Grodnie i Charkowie. Jednak – według niego - obecnie sytuacja się zmienia. W wielu republikach, szczególnie tych oddalonych od centrum w Moskwie budzi się poczucie odrębności, w tym także narodowej. „Na Syberii ludzie mówią o sobie, że są `Sybirakami`” – podkreśla historyk. Wskazuje, że nie utożsamiają się z Rosjanami z Moskwy. Rozróżniają na „my” i „oni”.
Mieszkańcy Syberii pamiętają, że w XIX w. była bogatsza od Kanady. „Teraz tam nie ma nic” - mówi. Na Syberii ubywa ok. 1 mln ludzi rocznie. Są tam wymarłe miasta, opuszczone przez mieszkańców, ze zrujnowaną infrastrukturą, w których pozostali ludzie niedołężni, albo dotknięci alkoholizmem. „Syberia się wyludnia. Obecnie to wielkie terytorium zamieszkuje zaledwie ok. 30 mln osób” - wyjaśnia.