W Bańskiej Bystrzycy rozpoczynają się w środę dwudniowe obchody 80. rocznicy wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego. Historyk Jan Rychlik z Uniwersytetu Karola w Pradze ocenił w rozmowie z PAP, że Słowacy mają prawo do dumy z jednego z największych buntów przeciwko Niemcom w czasie II wojny światowej.
„To jeden z bardzo ważnych momentów europejskiego oporu, jest porównywany z Powstaniem Warszawskim, które odbywało się mniej więcej w tym samym czasie” - powiedział prof. Rychlik. Podkreślił, że główna różnica polega na tym, że o ile Powstanie Warszawskie chciało witać Sowietów z pozycji gospodarza we własnym domu, o tyle w Słowacji było trochę inaczej. Witano nie tylko Sowietów, ale także przedstawicieli przedwojennej Czechosłowacji. „Też witali ich z pozycji panów we własnym domu. Dawali sygnał, że my tutaj rządzimy, my tutaj będziemy rządzić, a chcemy się umówić z Czechami na jakiś modus vivendi w nowym państwie. To jest moim zdaniem bardzo ważna różnica” - zaznaczył historyk. Zauważył, że chociaż wybuch Słowackiego Powstania Narodowego (SNP) nie leżał w planach Moskwy, to nie stało ono w sprzeczności z jej celami.
Wybitny znawca dziejów Słowacji i Słowaków, uhonorowany w styczniu 2024 r. przez prezydentkę Zuzannę Czaputovą najwyższym słowackim odznaczeniem państwowym, podkreślił, że w czasie II wojny światowej Słowacy po raz pierwszy w historii mieli własne państwo, które powstało z łaski Hitlera. Tym samym w 1944 roku stanęli przed dylematem, czy po wojnie będą żyli we wspólnym państwie z Czechami, czy też będą mieli to, co pozostałoby z państwa satelitarnego III Rzeszy.