Premier Węgier Viktor Orban wywołał międzynarodowy skandal, gdy kilka dni temu wybrał się na stadion w Budapeszcie, by z wysokości trybun kibicować piłkarzom podczas meczu Węgry-Grecja. Uwagę przykuł kibicowski szalik, który założył Orban. Widniała na nim flaga Wielkich Węgier, czyli kraju w granicach, w których znajdował się on do 1920 r. Niewiele osób wie, że tym samym węgierski premier nieformalnie zgłosił pretensje także do terytorium dzisiejszej Polski.
Węgrzy, których reprezentacja nie zakwalifikowała się na tegoroczne Mistrzostwa Świata w Katarze, przed kilkoma dniami pokonali Greków. W meczu towarzyskim rozegranym na stadionie w Budapeszcie padł wynik 2:1.
Bardziej niż o samym meczu mówi się dziś jednak o zachowaniu Viktora Orbana. Premier Węgier dopingował swoich piłkarzy z trybun i miał na szyi zawieszony szalik, na którym widać mapę tzw. Wielkich Węgier – kraju w granicach sprzed traktatu z Trianon z 1920 r. Węgry jako państwo składowe Austro-Węgier były wówczas trzy razy większe niż dziś.