Z powodu kryzysu migracyjnego w strefę stanu wyjątkowego skierowano dodatkowe siły Straży Granicznej, wojska i policji. O ile miejscowe służby jakoś sobie radzą, to wśród przybyszów z głębi kraju widać spory chaos. Brak koordynacji sprawia, że migranci masowo przechodzą przez granicę, a i od strony Polski strefa jest dziurawa jak sito. Zdecydowanie najgorzej wypada policja.
Wraz z wprowadzeniem 2 września stanu wyjątkowego na pasie obejmującym 183 miejscowości wzdłuż granicy z Białorusią władze zapowiedziały skierowanie dodatkowych sił do tej strefy. Liczebne wsparcie miały otrzymać miejscowe jednostki Straży Granicznej, wojska i policji.
Postanowiliśmy sprawdzić, ilu funkcjonariuszy tych służb jest w obszarze stanu wyjątkowego i czym się one zajmują. Szybko przekonaliśmy się, że w interesującym nas rejonie panuje chaos – od praktycznego działania służb po sposób informowania przez nie dziennikarzy.
Na granicy. Raport ze strefy wyjątkowej
Rzetelną informację dotyczącą liczebności i zadań służb na granicy otrzymaliśmy jedynie od przedstawiciela wojska ppłk. Marka Pawlaka, rzecznika prasowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. To co dla wojska jest informacją jawną, utajniły Straż Graniczna i policja. Jednak o ich działaniach wiemy wystarczająco dużo z bezpośrednich doświadczeń w terenie.