Po płynących z Niemiec doniesieniach o rtęci wykrytej w Odrze, w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Internauci nie mogą uwierzyć, że to, czego nie mogły przez dwa tygodnie ustalić polskie służby, Niemcom zajęło ok. dwóch dni. Jeden z farmaceutów ostrzega, że jeśli te informacje się potwierdzą, w aptekach może zacząć brakować niektórych leków.
O katastrofie ekologicznej w Odrze zrobiło się naprawdę głośno mniej więcej w połowie tygodnia, gdy z rzeki wyłowiono dziesiątki ton śniętych ryb, krabów i wszelkiej zwierzyny, która miała z nią kontakt. Próbki wody pobrane przez polskie służby w różnych punktach lubuskiego odcinka rzeki nie dały jednoznacznej odpowiedzi. A przynajmniej tak twierdzi WIOŚ.
Tymczasem, jak podała w czwartek wieczorem lokalna telewizja rbb24, badania niemieckiego państwowego laboratorium wykazały wysoką obecność rtęci w wodzie pochodzącej z granicznej rzeki. Stężenie tego pierwiastka miało być tak duże, że koniecznie jest powtórzenie badania. Przypomnijmy, że rtęć jest niebezpieczna dla ludzi.