Mnożą się aresztowania osób trenujących jogę czy taniec, za kratki można trafić też za śpiewanie na ulicy. Młodzi Irańczycy pytają: Co właściwie jeszcze nam wolno?
Kobiety ćwiczyły razem z mężczyznami, wszyscy mieli na sobie nieprzyzwoite stroje i zachowywali się mocno niewłaściwie - wylicza cytowany przez BBC Massud Sulejmani, wiceszef islamskiego sądu w Gorgan, stolicy prowincji Golestan na północy Iranu, tłumacząc, dlaczego trzydzieści osób trafiło za kratki prosto z sesji jogi zorganizowanej w prywatnym mieszkaniu.
Nie potrzebują Amerykanów, sami się wykończą
Władze dowiedziały się o ich planach, bo skrzykiwali się na zajęcia na Instagramie, a media społecznościowe są w Iranie pod ścisłą kontrolą. Sulejmani przyznaje, że mieszkanie było obserwowane przez służby od dłuższego czasu.