Ośrodek dla niebezpiecznych byłych więźniów w Gostyninie, dzieło Jarosława Gowina, jest jak urzeczywistnienie okrutnych fantazji. Kajdanki, przeszukania, brak intymności, wszechobecni uzbrojeni strażnicy. Bo ustawa pozwala. Problem w tym, że KOZZD miał leczyć. W obecnych warunkach jedynie izoluje i upokarza – mówi raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur
Trafić tam łatwo. Ustawa stosuje tak szerokie kryterium, że do Gostynina skierowany może zostać praktycznie każdy więzień, który choć chwilę spędził na więziennym oddziale terapeutycznym. Wyjść udało się na razie tylko jednej osobie. Funkcja lecznicza Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym (KOZZD), do którego na terapię trafiać mieli najniebezpieczniejsi byli więźniowie, została już tylko na papierze.