Jacek Kurski usłyszał, że może wejść do rządu, ale jako minister bez teki. Dla niego to było nie do przyjęcia. Ludzie Morawieckiego nie daliby mu żyć - mówi nasz rozmówca z obozu władzy. Były szef TVP będzie pracował w Banku Światowym dzięki decyzji NBP Adama Glapińskiego.
Według komunikatu Narodowego Banku Polskiego Jacek Kurski w grudniu rozpoczął pracę jako alternate executive director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie. Po raz pierwszy wziął udział w posiedzeniu tego gremium 5 grudnia.
Na czele NBP stoi Adam Glapiński, od lat 90. bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak wyliczył dziennikarz Michał Żuławiński, podstawowa pensja na stanowisku alternate director to 226 tys. dol. rocznie, czyli ok. 1 mln zł. - To nagroda za to, co Jacek Kurski zrobił w TVP - powiedział dziennikarzom w Sejmie bez ogródek Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa.