Na temat walk, strategii i narodowości żołnierzy walczących w 1807 roku o Twierdzę Kołobrzeg napisano sporo. Brakuje natomiast opracowań dotyczących codziennej służby zwykłych żołnierzy, tego jak ona wyglądała, jak było zorganizowane ich życie. Część informacji możemy czerpać z rozkazów i korespondencji dowódców, tworzonej pod Kołobrzegiem, jak na przykład konieczność utrzymania większej karności, czy działalność sądu polowego. Nie ulega wątpliwości, że i te fakty jeszcze bardziej spopularyzowałyby historię tego oblężenia.
Dziś, chciałbym zwrócić uwagę na komunikat Danuty Szewczyk z 2011 roku, pt. „Ślady pobytu wojsk napoleońskich w Koszalinie w świetle archiwaliów”. To ciekawa publikacja, z której możemy się dowiedzieć kilku interesujących spraw. Gdy 14 marca 1807 roku zamykała się blokada Twierdzy Kołobrzeg poprzez zdobycie szańca na Hohe Berg, Koszalin był już zajęty przez włoską piechotę, która wkroczyła tam 12 lub 13 marca. Miasto zostało obłożone kontrybucją w wysokości 8 tysięcy talarów i stało się swoistą „bazą gospodarczo-militarną i wypadową dla walczącej pod Kołobrzegiem armii”. Według cytowanych przez D. Szewczyk źródeł, w marcu 1807 roku pojawił się w Koszalinie komendant placu - kapitan Lonati, który obok kontrybucji, wskazał dodatkowe żądania, którymi obciążył miasto. Chodziło o zaopatrzenie kwatery głównej wojsk oblężniczych w Stramnicy, gdzie przebywał gen. Pietro Teuliè, a także zapatrzenie dla żołnierzy. Zapotrzebowanie dla Kołobrzegu obejmowało m.in.: 20 butelek wina, 50 funtów białego chleba, 3 funty świec, 1 funt mydła, 6 funtów tytoniu, 2 funty papieru do korespondencji (to na tym papierze pisano pod Kołobrzegiem rozkazy i listy, których kopie przywiezione z Paryża przez doktora H. Kroczyńskiego zachowały się w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu). Nadto, do Kołobrzegu dostarczyć trzeba było 5000 racji chleba, mięsa, octu, wódki, dla koni 500 racji owsa i słomy, 50 podków i 300 gwoździ. Takie zaopatrzenie miało wychodzić codziennie. To pokazuje nam w pewien sposób skład korpusu oblężniczego w miesiącu marcu. Jak zaznacza D. Szewczyk, kapitan Lonati miał również zażądać codziennej gratyfikacji w wysokości 10 talarów i wolnej kwatery.