Nowe dokumenty pokazują, jak systematycznie i brutalnie Chiny prześladują mniejszość ujgurską. Krytyka Berlina pod adresem Pekinu jest ostra. Ale czy za słowami pójdą czyny? Chiny zdają sobie sprawę z uzależnienia gospodarczego Niemiec — i jawnie grożą.
Informacje o prześladowaniach i masowych internowaniach Ujgurów w Chinach wywołały falę oburzenia w politycznej części Berlina. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock zażądała od Pekinu wyjaśnień na temat łamania praw człowieka w Sinkiangu. Minister finansów Christian Lindner chce jak najszybciej zmniejszyć zależność gospodarczą Niemiec od Chin.
Zbrodnie popełniane przez Komunistyczną Partię Chin na większości muzułmańskiej mniejszości Ujgurów były znane na długo przed wyciekiem danych, o którym jako pierwsze poinformowały w Niemczech "Spiegel" i Bayerischer Rundfunk. Anonimowy haker wykradł dużą ilość dokumentów, które teraz w szokujący sposób pokazują, jak brutalnie i systematycznie uciskani są mieszkańcy prowincji w północno-zachodnich Chinach.