W ostatnich tygodniach opinię publiczną poruszyły informacje o incydentach związanych interwencjami Policji. Podejrzany dokonał zaboru broni służbowej policjanta, z której śmiertelnie się postrzelił, a inny funkcjonariusz podczas interwencji śmiertelnie ranił swojego kolegę w wyniku czego ten zmarł – to tylko przykłady dwóch najgłośniejszych ostatnio spraw, ale w minionych latach można znaleźć takich incydentów „dużo za dużo”. Oczywiście każda z tych spraw wymaga osobnego wyjaśnienia, jednak eksperci oraz dziennikarze branżowi często wskazują na kwestie związane z wyszkoleniem i doświadczeniem (lub jego brakiem) funkcjonariuszy pomijając problematykę przyczyn systemowych, których konsekwencje widoczne są najczęściej po latach.
Taką przyczyną systemową jest moim zdaniem problem długotrwałych braków kadrowych i dotyczy to nie tylko Policji, ale całego sektora bezpieczeństwa publicznego, w tym służb specjalnych. Odnosząc się do problemów kadrowych Policji: wakaty w całej formacji oficjalnie sięgały w lipcu 2024 14 proc. W tym miejscu można zadać sobie pytanie jak braki kadrowe wpływają na tok pełnionej służby przez policjantów, którzy niejako muszą zastąpić nieobecnych kolegów. Ich zadania są bardziej intensywne, działają pod presją czasu i przełożonych, których z kolei rozliczają politycy czy opinia publiczna. Ten związek z brakiem obsady jak efekt domina kładzie pozostałe „klocki” systemu formacji – wyszkolenie, pragmatykę, procedury a na samym końcu funkcjonariuszy. Ale problem dużych braków kadrowych to nie tylko problem Policji.