Mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w przypadku wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów materiałów wybuchowych, dane osobowe pracowników jednostek, plany rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń i wiele innych dokumentów trafiło do redakcji Onetu. Osoby, które nam je przekazały, twierdzą, że znalazły je na wysypisku śmieci. Generał, z którym o tym rozmawiamy, wyciek nazywa "skandalem" i "bombą atomową".
Bezpieczny kontakt do autorów: marcin.wyrwal@redakcjaonet.pl; edyta.zemla@redakcjaonet.pl
Wiele setek stron wojskowej dokumentacji, w tym dokumenty z klauzulą "zastrzeżone", znajdują się w redakcji Onetu. Osoby, które nam je przekazały, twierdzą, że dokumenty leżały na jednym z wysypisk w rejonie składu materiałów wybuchowych (wiemy, który to skład, większość dokumentów dotyczy właśnie tego składu). Według nadawców materiały wypadły z jednego z plastikowych worków na wysypisku. Twierdzą, że w wielu workach znajdowały się dokumenty zniszczone w niszczarce, jednak w wielu innych były to dokumenty niepocięte.