W rok po zamordowaniu Jana Kuciaka okoliczności tej zbrodni zostały częściowo wyjaśnione. Wiele ważnych pytań wciąż jednak czeka na odpowiedź.
To było morderstwo, które głęboko wstrząsnęło Słowacją i wywołało dużą konsternację za granicą. Dokładnie rok temu, 21 lutego 2018, został zabity dziennikarz śledczy Jan Kuciak i jego narzeczona Martina Kusznirova. Oboje mieli po 27 lat. Zostali zastrzeleni w swoim domu w wiosce Velka Macza, 60 km na północny wschód od Bratysławy. Mówi się, że była to prawdziwa egzekucja. Kiedy ich zabójstwo wyszło na jaw, po tym, jak przez kilka dni nie nawiązali żadnego kontaktu ze znajomymi, policja była przekonana, że ich zamordowanie miało najprawdopodobniej związek z dziennikarskim dochodzeniem prowadzonym przez Kuciaka.
Morderstwo za próbę dojścią do prawdy - to zaszokowało wtedy wielu ludzi na Słowacji i wzbudziło ich wątpliwości, czy rzeczywiście żyją w państwie prawa. Po upływie roku niewiele się pod tym względem zmieniło. Co prawda samo morderstwo zostało częściowo wyjaśnione. Domniemany zabójca i jego wspólnicy zostali aresztowani, ale równocześnie wciąż wychodzą na jaw nowe informacje na temat możliwego udziału w tej zbrodni czynników państwowych.