28 czerwca 1990 r. do Warszawy przyleciało pięciu oficerów CIA. Amerykanie zjawili się nad Wisłą, aby zasiąść do rozmów w sprawie nawiązania współpracy pomiędzy służbami specjalnymi Polski i USA. Delegacji przewodniczył Paul Redmond — weteran CIA, wówczas jedna z osób kierujących działaniami przeciwko KGB. Dziś okazuje się, że on sam podejrzewany jest o bycie rosyjskim kretem. Jeśli to prawda — do historii przejść może jako największy zdrajca w historii Stanów Zjednoczonych.
W listopadzie na półki polskich księgarń trafiła książka pt. "Czwarty" autorstwa Roberta Baera — byłego oficera CIA, który po przejściu na emeryturę rozpoczął karierę pisarza. Koncentruje się ona wokół trwającego od wielu lat śledztwa prowadzonego najpierw przez CIA, a następnie (do dnia dzisiejszego) także przez FBI. Celem dochodzenia jest wyjaśnienie okoliczności, w których służby specjalne ZSRR, a następnie Rosji, weszły w posiadanie informacji, których ujawnienia nie można przypisać żadnemu z trzech znanych organom ścigania "poważnych" rosyjskich kretów.
Do ich grona zalicza się dotąd dwóch oficerów CIA: odsiadującego wyrok dożywocia Aldricha Amesa oraz zmarłego w Moskwie Edwarda Lee Howarda. Trzecim jest oficer FBI Robert Hanssen, który podobnie jak Ames resztę życia spędzi w zakładzie karnym.