Ogromne środki przeznaczane na polskie siły zbrojne powinny w założeniu stać się wielką szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Tak się jednak zapewne nie stanie z kilku powodów.
Większość ostatnich zakupów dla polskiej armii dokonywana jest "z półki", tzn. Polska zamawia gotowy, w całości wytwarzany poza granicami naszego kraju sprzęt wojskowy.
Co prawda MON podaje, że w wypadku koreańskich czołgów K2 po dostawie 180 pierwszych egzemplarzy, kolejne miałyby być wyprodukowane już w Polsce, ale koreańskie media przekonują, że następnych 450 czołgów miałoby trafić do Sił Lądowych RP również prosto z tamtejszych fabryk.
Fakt, iż wbrew deklaracjom większość zakupów zbrojeniowych realizowanych jest poza Polską, jest regularnie przedmiotem krytyki ze strony opozycji. Krytyka ta kierowana jest pod adresem MON i zupełnie pomija fundamentalne pytanie, czy ten stan jest wynikiem błędów polskich negocjatorów, czy też odzwierciedla kondycję polskiego przemysłu zbrojeniowego.