W trakcie debaty prezydenckiej Donald Trump i Kamala Harris poruszyli kwestię wojny w Ukrainie. Kandydatka demokratów w mocnych słowach podsumowała zapowiedzi Donalda Trumpa dotyczące zakończenia konfliktu. — Nasi sojusznicy są wdzięczni, że nie jesteś już prezydentem i że rozumiemy znaczenie największego sojuszu, jaki istniał na świecie, jakim jest NATO (...). Inaczej teraz Putin siedziałby już w Kijowie z oczami skierowanymi na resztę Europy. Zaczynając od Polski — podsumowała.
Wśród tematów poruszanych w trakcie debaty Kamali Harris i Donalda Trumpa znalazła się kwestia konfliktów zbrojnych — w tym sytuacji w Ukrainie. Były prezydent USA zarzucił Joe Bidenowi, że "nawet nie zatelefonował do Putina", próbując rozwiązać konflikt.
— Chcę, by wojna w Ukrainie się skończyła. Miliony ludzi giną bez sensu — ocenił, podsumowując w dalszej części wypowiedzi wydatki, które Stany Zjednoczone poniosły w związku z wojną w Ukrainie. Nie wskazał jednak, czy to Ukraina powinna być — jego zdaniem — wygraną stroną toczącego się konfliktu. — Znam Zełenskiego i Putina. Biden nawet nie zadzwonił do Putina od dwóch lat. Nawet nie próbuje ich pogodzić. Jesteśmy na granicy wybuchu III wojny światowej — grzmiał Trump.