Gdy Jakub Kalus na pikiecie narodowców trzymał szubienicę ze zdjęciem Michała Boniego, był pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości. Do resortu został delegowany z sądu w Gliwicach, ale jak się okazuje - był temu przeciwny prezes sądu, jego pracodawca.
Jakub Kalus to prawnik i śląski działacz Ruchu Narodowego. Jako najmłodszy kandydat (ma 33 lata) startował też w ostatnich wyborach na prezydenta Katowic. W listopadzie 2017 r. brał udział w pikiecie w tym mieście, podczas której narodowcy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów PO. Kalus trzymał szubienicę ze zdjęciem Michała Boniego. Jak ustaliła „Wyborcza”, pracował w tym czasie w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Kalus został tam delegowany z Sądu Rejonowego w Gliwicach, gdzie był wtedy zatrudniony jako asystent sędziego (przygotowywał projekty rozstrzygnięć orzeczniczych). Musiał spełniać wymóg nieskazitelnego charakteru. W MS dostał stanowisko głównego specjalisty w departamencie prawa administracyjnego podległym Kamilowi Zaradkiewiczowi. Obsługiwał komisję weryfikacyjną ds. reprywatyzacji, której pracami kieruje wiceminister Patryk Jaki.