"Katastrofa dyplomatyczna", "błazeńskie gesty i słowa" oraz "kompromitacja" — tak politycy koalicji rządzącej ocenili propozycję Andrzeja Dudy, który wezwał Stany Zjednoczone do rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium naszego kraju, a wiceprezydent USA J.D. Vance przyznał, że "byłby zszokowany", gdyby tak się stało. Pozytywnie na plan polskiego prezydenta zareagowali jednak politycy opozycji.
Andrzej Duda w rozmowie z "Financial Times" stwierdził, że "oczywiste" jest, że Donald Trump mógłby zdecydować o zmianie lokalizacji amerykańskich głowic nuklearnych składowanych w Europie Zachodniej. — Myślę, że nie tylko nadszedł czas, ale byłoby bezpieczniej, gdyby ta broń już tu była — mówił prezydent.
Eksperci komentujący sprawę podkreślają, że ruch ten byłby uznany w Moskwie za wysoce prowokacyjny. Do sprawy odniósł się już wiceprezydent USA J.D. Vance, który stwierdził, że "byłby zszokowany", gdyby prezydent Donald Trump zdecydował, aby broń jądrowa została rozmieszczona na wschodzie Europy.